Każdy wie, jak podczas przeglądania produktów w supermarkecie sprawdzić ilość kalorii, tłuszczu lub węglowodanów. Czy zwracasz jednak uwagę na mało znane, poprawiające smak, często wytwarzane w laboratoriach, składniki spożywcze? Zobacz, które dodatki warto wykreślić ze swojej diety i które powinny zapalić w Twojej głowie alarmujące czerwone światło.
Stosowane w żywności, by poprawić smak i wydłużyć okres przydatności do spożycia, tłuszcze trans są niebezpieczne. Zwiększają poziom złego cholesterolu LDL, jednocześnie obniżając dobry cholesterol HDL. W konsekwencji mogą prowadzić do chorób serca, cukrzycy i wielu innych problemów zdrowotnych.
Kiedy zwykły tłuszcz, taki jak olej kukurydziany, sojowy lub palmowy, poddawany jest działaniu wodoru i zamienia się w ciało stałe, staje się tłuszczem trans. Unikaj więc zwłaszcza smażonych potraw i typowego fast foodu.
To wysoce rafinowany słodzik, który na masową skalę występuje w przetworzonej żywności. Zawiera mnóstwo kalorii, dlatego może prowadzić do nadmiernego przyrostu masy ciała. Podobnie jak tłuszcze trans, podnosi też poziom złego cholesterolu oraz znacząco zwiększa ryzyko cukrzycy.
Chociaż chemicznie podobny jest do cukru stołowego (sacharozy), ta tańsza alternatywa jest wysoko przetworzoną formą glukozy, przekształconą we fruktozę. Co to oznacza dla naszego zdrowia? Część badań wykazała, że syrop glukozowo-fruktozowy hamuje leptynę, czyli hormon sygnalizujący mózgowi, że jesteśmy już najedzeni, a to prowadzić może do złudnego poczucia ciągłego głodu.
Te konserwanty znajdziesz w zbożach, ale też gumie do żucia i chipsach ziemniaczanych. Spożywane w dużych ilościach BHA i BHT mogą siać prawdziwe spustoszenie w organizmie. Zakłócają pracę układu nerwowego i wytwarzają związki rakotwórcze. To chyba wystarczające argumenty, aby spróbować ograniczyć je w swojej diecie?
Czyli syntetyczne konserwanty, stosowane do hamowania pleśni i drożdży w żywności. Problem polega na tym, że parabeny mogą również zaburzać równowagę hormonalną organizmu.
Azotyny i azotany hamują rozwój bakterii wywołujących zatrucie jadem kiełbasianym. Dodatkowo zapewniają mięsu różowy odcień. Niestety, azotyny mogą łączyć się z aminokwasami znajdującymi się w mięsie, tworząc nitrozoaminy, czyli silne związki rakotwórcze.
Wykazano jednak, że kwas askorbinowy i erytrobowy zmniejszają to ryzyko, w związku z czym wiele firm dodaje jeden lub oba kwasy do swoich produktów. Badania wykazały, że takie działania przyniosły zadowalające rezultaty. Mimo to warto ograniczyć spożycie mięsa, choćby dla naszej planety.
Ten dodatek nie byłby niebezpieczny, gdybyś zrobił go w staroświecki sposób, a więc gotując wodę z cukrem na kuchence. Przemysł spożywczy stosuje jednak inny przepis. Łączy cukier z amoniakiem, co może prowadzić do powstania substancji rakotwórczych. Zrezygnuj więc ze słodkich napojów gazowanych, choć może nałożony niedawno podatek cukrowy skutecznie zrezygnuje z nich za Ciebie.
Wiele cukierków owocowych i słodkich płatków zbożowych opiera się na sztucznych barwnikach i aromatach. Takie składniki nie tylko pozwalają producentom zamaskować szary, nieatrakcyjny kolor mocno przetworzonej żywności, ale wywołują też szereg dolegliwości. Naukowcy twierdzą, że np. żółty barwnik może wywoływać nadpobudliwość u dzieci, a czerwony zwiększać ryzyko nowotworów.
To białko roślinne, które zostało chemicznie rozbite na aminokwasy. Stosowane jest jako wzmacniacz smaku. Jeden z tych kwasów – kwas glutaminowy – może uwalniać wolny glutaminian, który łącząc się z sodem w organizmie, tworzy glutaminian sodu. Dodatek powoduje niepożądane reakcje, takie jak ból głowy, nudności i osłabienie.
Jeśli glutaminian sodu dodawany jest bezpośrednio do produktów, producent powinien umieścić go na liście składników. Znajdziesz go m.in. w zupkach chińskich, fast foodzie, niektórych napojach dietetycznych czy sosach sałatkowych.
To niestrawny substytut tłuszczu, który stosowany jest głównie w potrawach smażonych i pieczonych. Badania wykazały, że olestra może hamować wchłanianie niektórych składników odżywczych, a dodatkowo wywoływać nieprzyjemne objawy ze strony układu pokarmowego, m.in. biegunkę, gazy i skurcze żołądka.
Pamiętaj: nie chodzi o to, abyś teraz pobiegł do lodówki lub szafek kuchennych i wyrzucił z nich wszystko, co zawiera wspomniane dodatki. Warto jednak, abyś na przyszłość zwrócił uwagę na kluczowe składniki kupowanych produktów i sprawdził, czy istnieje dla nich lepsza alternatywa.