Na publicznym kanale Rai 2, podczas programu Detto Fatto, został wyemitowany dydaktyczny tutorial dla kobiet o doniosłym tytule: „Jak seksownie robić zakupy?”. Na reakcję internetowej społeczności nie trzeba było długo czkeać.
Fabrizio Salini, szef RAI, stwierdził, że program był przykładem utrwalania seksistowskich stereotypów i zawiesił go do odwołania, zaś czołowy dziennik La Stampa zwrócił uwagę, że epizod programu przypominał Włochy w latach 50. i zawiera w sobie „każdy seksistowski stereotyp, jaki można sobie wyobrazić – cofa Włochy o 70 lat i słusznie wywołał burzę w mediach społecznościowych”.
Tutorial został poprowadzony przez balerinę i nauczycielkę tańca na rurze – Emily Angelillo, a głównym celem odcinka było doradzenie, jak wyglądać zmysłowo w supermarkecie.
Angelillo, ubrana w skórzane mini szorty i obcasy, ochoczo demonstrowała, jak kusząco chodzić, pchając wózek na zakupy i jak sięgać po paczkę chipsów na wysokiej półce, jednocześnie żwawo unosząc nogę dla dodatkowej intrygi. Angelillo zobrazowała również, jak w „niewulgarny” sposób podnieść produkt z podłogi, jeśli ktoś go przypadkowo upuści.
Oburzenie z powodu odcinka zostało wzmocnione przez datę jego emisji, wypadającą w przededniu Międzynarodowego Dnia Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet. Niektórzy widzowie byli tak zszokowani, że początkowo myśleli, że odcinek jest parodią. Ministrowie zażądali śledztwa, aby dowiedzieć się, dlaczego został on wyemitowany w telewizji publicznej.
Sprawę skomentowała także na swoim Twitterze włoska minister rolnictwa, Teresa Bellanova
„Jak długo musimy mówić o kobietach w fałszywy, stereotypowy sposób, ze szpilkami, seksownymi ruchami, zawsze perfekcyjnymi, czy to grają syreny, czy czarownice?”
Kultura celebrowania tancerek i gwiazdek umilających widzom czas skąpym ubraniem i radosno-milczącym obliczem, potocznie nazywanych velinami, rozkwitła, gdy Silvio Berlusconi był u władzy we Włoszech przez cztery kadencje w latach 1994–2011. Postać veliny była tak popularna, że młode dziewczyny traktowały ją jako wzór i szybką trampolinę do świata show-biznesu.
Zanim Berlusconi trafił do polityki, był znanym biznesmenem, twórcą imperium medialnego Mediaset, w którym krzewił seksizm oraz uprzedmiotowienie kobiet. Około 80% Włochów otrzymuje większość informacji od Rai i Mediaset, które są kontrolowane przez klan Berlusconich, a były premier jest w dalszym ciągu ich głównym udziałowcem.
Berlusconi zasłynął z podziemnych imprez bunga-bunga, pełnych młodych dziewczyn specjalnie rekrutowanych na te wydarzenia, seksistowskich żartów, których wolę tutaj nie cytować, oraz nominacji pięknych kobiet na stanowiska polityczne – jedna z jego byłych podwładnych, zrekrutowana jako velina, to Mara Carfagna, minister do spraw… równości płci. Cóż za niefortunność.
Odkąd Berlusconi zrezygnował z władzy w 2011 r., po licznych doniesieniach o skandalach, sytuacja nieco się uspokoiła. Mimo wszystko, pozycja kobiet we Włoszech nadal pozostawia wiele do życzenia.
Więcej kobiet niż mężczyzn kończy studia, ale tylko jedna na dwie ma dobrze płatną pracę. Kobiety zarabiają bowiem 16,8% mniej niż ich koledzy po fachu. Jedna na cztery odchodzi z pracy po porodzie; na 100 dzieci tylko 10 znajduje miejsce w żłobku, a mniej niż 5 na 100 w przedszkolu publicznym.
Kobiety stanowią zaledwie 21% ministrów w rządzie i mniej niż 20% posłów w parlamencie. W spółkach publicznych tylko 6,8% członków zarządu to kobiety, a zaledwie 3,8% z nich pełni funkcję prezesów. Kobiety profesorowie mają o połowę mniej szans niż koledzy płci męskiej na to, by dostać etat na włoskim uniwersytecie, a – według badań Eurostatu – kobiety we Włoszech mają o połowę mniejszą szansę na to, aby zostać ustawodawcami, menadżerami i przedsiębiorcami.
Incydent w Detto Fatto był zatem tylko kuriozalnym, ale jednak, papierkiem lakmusowym sytuacji kobiet we Włoszech. W umysłach wielu mężczyzn zarządzających mediami dalej rozgrywa się sodomistyczna bunga-bunga, ale na całe szczęście problem jest dostrzegany oraz nagłaśniany, a feminizm przestaje być traktowany jako marginalny problem.