Dość często przepłacamy za kupione produkty i to bez zagłębiania się w szczegóły ich produkcji. Dobrze, gdyby jeszcze było to uzasadnione wysoką jakością, ale niestety, zwykle jest wręcz odwrotnie.
Wiele produktów, które nieświadomie i z przyzwyczajenia wrzucamy do koszyka, można łatwo zastąpić innymi, które mamy w zasięgu ręki, wyświadczając tym samym przysługę zarówno naszemu zdrowiu, jak i portfelowi. Za co więc najczęściej przepłacamy?
Za nie tak niską cenę niemal codziennie kupujemy wodę w plastikowych lub (droższych) szklanych butelkach. Marketingowcy przekonali nas, że taka woda znacznie przewyższa jakością zwykłą kranówkę. W rzeczywistości jednak płacimy za opakowanie i pewne związane z nim wyobrażenie, a sam płyn czasami nie różni się niczym od tego, co znajdziemy w domowym kranie. Dużo lepszym rozwiązaniem jest więc zainwestowanie w filtr – oszczędność będzie widoczna już w skali miesiąca. Z pewnością będzie to korzystne także dla środowiska, bo kupując butelkowaną wodę znacząco przyczyniamy się do produkcji odpadów plastikowych.
Jeśli jednak nadal upierasz się przy kupowaniu wody w sklepie, wybieraj te większe objętościowo – im mniejsza butelka, tym wyższa cena za litr.
Cena kubka kawy z kawiarni jest porównywalna z ceną 100-gramowej paczki jakościowych ziaren. Nadal jednak wolimy wypić kawę na mieście niż w domu, bo kuszą nas warianty smakowe i różnego rodzaju dodatki. W ten sposób zaspokajamy też potrzeby socjalne. Faktem jednak jest, że za tę przyjemność płacimy o wiele za dużo.
Standardowe chipsy ziemniaczane to tylko garść przypraw, aromatów, tłuszczu, soli i ziemniaków. Koszt wyprodukowania jednego opakowania jest naprawdę niski, ale przekąska na sklepowych pułkach potrafi zaskoczyć ceną. Dodatkowo tym, którzy przestrzegają zasad zdrowego odżywiania, producenci oferują „zdrową” alternatywę – chipsy z marchwi i innych warzyw. Te są jeszcze droższe. A o tym, że przepłacamy, łatwo się przekonać, samodzielnie przygotowując chipsy w domu – będą o wiele tańsze, a przy tym smaczniejsze i zdrowsze.
Kupujący chętnie sięgają po „zdrowe” i droższe alternatywy dla zwykłej soli: hawajską, himalajską, czarną czy różową. Taka sól zawiera co prawda pożyteczne substancje, ale ich proporcje są znikome i nie będą miały żadnego wpływu na nasze zdrowie. Oznacza to więc, że płacimy więcej za znikome lub żadne korzyści. Lepiej kupić zwykłą, niedrogą sól, a zaoszczędzone pieniądze wydać na coś naprawdę przydatnego.
Według badań coraz więcej konsumentów zwraca uwagę na to, czy produkty są przyjazne dla środowiska. Niestety, producenci żywności często to wykorzystują, dodając na opakowaniach stosowną informację i grafikę jedynie przypominającą ekologiczny certyfikat. W rzeczywistości produkt niewiele ma wspólnego z „eko” czy „bio”, ale nieświadomy klient jest gotowy zapłacić za niego dużo więcej.
Produkty, które ktoś już dokładnie zważył, pokroił i pięknie zapakował, zawsze będą kosztować więcej niż te prezentowane luzem. Choć takie warzywa czy owoce wyglądają bardzo atrakcyjnie, nie warto płacić za nie więcej niż połowę ich ceny.
To żaden sekret: kupując markowe przedmioty płaci się za nazwę, za kosztowną reklamę, za wynajem najlepszego lokalu na butiki i tak dalej. Jeśli chodzi o koszty wyprodukowania odzieży i butów, to znane marki bardzo często wykorzystują tanią siłę roboczą i materiały przeciętnej jakości. W rzeczywistości takie ubrania nie różnią się bardzo od tego, co oferują supermarkety czy targi.
Zdjęcie główne: Alexander Mils/pexels.com