Miłośnicy słodzonych napojów, w tym między innymi kultowej Coca-Coli, powinni przed nowym rokiem zaopatrzyć się w spore zapasy. Od stycznia obowiązywać nas bowiem będzie podatek cukrowy. Jak w rzeczywistości wpłynie on na nasze portfele?
Podatek wchodzi w życie na podstawie przyjętej w lutym br. ustawy, którą przygotował ówczesny minister zdrowia. Wzrost cen ma być dla Polaków motywacją do ograniczenia spożycia cukru. Od 2021 roku płacimy zatem więcej za wszystkie słodzone napoje, bez względu na to, czy zawierają one cukier, czy inne substancje słodzące. To oznacza, że nawet miłośnicy napojów „zero” muszą liczyć się z podwyżkami.
W górę pójdą także ceny tzw. małpek, czyli alkoholu sprzedawanego w małych butelkach. Sam sposób naliczania dodatkowych opłat jest dość złożony – ich wysokość uzależniona będzie od ilości substancji słodzącej znajdującej się w litrze napoju. Kwota powiększy się dodatkowo, jeżeli w produktach znajdzie się kofeina, guarana lub tauryna, co z kolei uderzy po kieszeni konsumentów tzw. energetyków.
Według Polskiej Federacji Producentów Żywności podatek cukrowy odczują nie tylko przedsiębiorcy, ale także branża gastronomiczna oraz zwykli konsumenci. Szacują, że jego wdrożenie spowoduje wzrost cen napojów nawet do 40%.